Przechodzisz obok, a one cię obserwują.
Surowe, nieruchome, lecz pełne życia.
Twarze „Wcielenia” (lit. Įsikūnijias), rzeźby Tadasa Vosylusa, w milczeniu śledzą ruch ulicy – jak teatr, który nigdy nie traci z oczu ludzkich historii.
Stanęły przed Teatrem Dramatycznym przy alei Wolności w 1920 roku Kownie, upamiętniając stulecie tego teatru, by opowiedzieć historię sztuki, która żyje tylko wtedy, gdy ktoś na nią patrzy. To hołd dla tych, którzy ją tworzą – aktorów, reżyserów, scenografów, dźwiękowców. Ich praca, ukryta za kulisami, sprawia, że scena pulsuje emocjami.
Biały cement i piasek kwarcowy zamknięte w surowej formie zdają się zatrzymywać światło i czas. Puste wnętrze rzeźby przypomina pustą scenę – gotową na każdy spektakl.
A twarze?
Nadal patrzą. Bo teatr żyje tylko wtedy, gdy ktoś go dostrzega.