Litewskie zapusty ((lit. Užgavėnės), znane również jako ostatki, wywodzą się z Żmudzi — jednego z regionów etnograficznych Litwy. To litewskie święto ludowe obchodzone w ostatnim tygodniu przed Wielkim Postem, kończące okres Karnawału. Jego korzenie sięgają dawnych tradyci agrarnych, a głównym celem jest symboliczne pożegnanie zimy i przywitanie wiosny. Wierzono w zwycięstwo światła nad ciemnością. Jest to najbardziej lubiane litewskie święto ludowe, które łączący pokolenia i odzwierciedla bogactwo ludowej kultury.
W litewskiej tradycji wiejskiej zapusty trwały siedem dni, kończyły okres zimy, zimowych oświadczeń i wesel. To czas, kiedy próbowano wybawić, wytańczyć, wyśmiać i wykrzyczeć. Tradycja zachowała w sobie wiele dawnych magicznych elementów agrarnych powiązanych z zapowiedzią i budzeniem wiosny, w których dostrzec można odwołanie się do kultu przyrody i wegetacji z mnóstwem elementów widowiskowych.
Litewskie tradycyjne dania zapustowe
Surowy klimat Litwy nigdy nie rozpieszczał jej mieszkańców, dlatego zmuszeni byli do oszczędnego gospodarowania żywnością, aby zgromadzone zapasy wystarczyły aż do kolejnych zbiorów. Jednak zapusty stanowiły wyjątek. W zapustny wtorek, czyli w ostatni dzień karnawału, zgodnie z wierzeniami należało jeść obficie i do syta. Był to dzień wielkiego ucztowania, szcególnie zakorzeniony w kulturze ludowej. Spożywanie mięsa symbolizowało dostatek i miało zapewnić siłę na nadchodzący okres Wielkiego Postu.
W litewskich zapustach ważną rolę odgrywała symbolika liczb, która miała zapewnić pomyślność i odfitość w nadchodzącym roku. Liczby – trzy, sześć i dziewięć – nie były przypadkowe. W kulturze ludowej często przypisywano im magiczne znaczenie. Obyczaj nakazywał trzykrotnie spożywać mięso w sobotę, sześciokrotnie w niedzielę i dziewięciokrotnie we wtorek przed Środą Popielcową.
Karnawał litewski był suty, tłusty i szumny. Podstawą wszystkich dań świątecznych na Litwie była wieprzowina. Z krowiej głowy szykowano najstarsze danie ostatkowe: sziupinis (lit. šiupinys). Była to mieszanina grochu, fasoli, kasz, ziemniaków z dodatkiem głowy, nóżek i ogona wieprzowego.
Cieszyła się popularnością galareta z nóżek wieprzowych, pączki, gęsie gardełka faszerowane kaszą, omlety, a szczególnie bliny, którymi najczęściej częstowano gości. Robiono je z mąki (czasami z dodatkiem jaj). Z czasem one wyparły sziupinis i do dziś królują na stołach w ostatnim dniu karnawału.
Rzadziej przyrządzano placki ziemniaczane. Przed północą, gdy mięsa było już dość, podawano ostatnie danie ostatkowe – łaksztiniai (lit. lakštiniai) czyli makaron krajany na mleku. Popularne było też piwo jęczmienne, boczek, słonina, kiszona kapusta, kołduny. Starolitewski zwyczaj nie tylko podkreślał gościnność, ale też magiczną wiarę w dostatek – im więcej skosztujesz, tym więcej dobrobytu zapewnisz sobie i domowi na cały rok. Obowiązkowe częstowanie gości miało także aspekt społeczny – jedzenie łączyło ludzi, wzmacniało więzi i podkreślało wspólnotę. Nie można było odmówić.
Zwyczaje
Choć ostatki nie były świętem kościelnym, to jednak dawne wierzenia ludowe przypisywały im wyjątkowy charakter. Zakaz wykonywania pewnych prac, takich jak przędzenie, plecenie sznurów czy mielenie zboża, mógł wynikać z przekonania, że czynności te symbolizują „wiązanie” lub „kręcenie” losu, co mogłoby negatywnie wpłynąć na nadchodzący okres postu i wiosennego odrodzenia.

Zapusty w Wilnie 2024
Szczególne miejsce zajmowały barwne i głośne korowody przebierańców, wysłanników z odmiennego świata, zza oceanów, z królestwa zmarłych. Podkreślał to ich wygląd lub ukryte pod maskami twarze. Odwiedzały one wszystkie bez wyjątku chaty. Wierzono w tajemniczy związek między ich obecnością w domu i budzeniem się życia w przyrodzie. Wszystkich przebierańców zapustnych chętnie przyjmowano i częstowano blinami. Za dowcipy płacono pieniądze. Kobiety przebierały się w męskie, a mężczyźni w żeńskie ubrania.
Lašininis (pol. Słoninowy) i Kanapinis (pol. Konopiowy)

W swojej przebogatej obrzędowości przechowują wiele wątków przedchrześcijańskich. Wierzono, że wizyta wysłanników z innego świata przyniesie pomyślność w domu i zagrodzie. Wśród nich obowiązkową postacią był potężny Lašininis (od lit. “lašiniai” – słonina, stąd “Słoninowy”) – usposobienie sytości i obżarstwa, przedstawiany jako gruby, z kawałkiem mięsa w gębie, czasami z maską głowy wieprza oraz Kanapinis (od lit. ”kanapė”- konopie, stąd “Konopiowy”) – przedstawiany jako chudy żebrak ze sznurkiem z konopi i długim kijem (który miał służyć do wypędzenia “grubasa” Lašininisa) lub batogiem z konopi, z opuszczonymi wąsami, który miał wypędzić Lašininisa ze wsi. Był symbolem Wielkiego Postu.
Obowiązkową częścią święta był pojedynek pierwszego z drugim, który zawsze kończył się zwycięstwem Kanapinisa. Lašininis po porażce zazwyczaj uciekał, a zwycięzca Kanapinis cieszył się, że rozpoczyna się Wielki Post, że odtąd ludzie będą go lubić i pamiętać, bowiem jedynym urozmaiceniem dań w tym okresie będzie mleko konopne.
Zakładanie masek
Innym zwyczajem, pochodzącym z odległych czasów, pielęgnowanym i utrwalonym na Litwie do dziś, było zakładanie masek zwierząt i ptaków: niedźwiedzia, wilka, bociana, żurawia. Później pojawiły się maski kozła i barana. Maska pozwalała ukryć swoją tożsamość, dawała poczucie równości, żonom pozwalała schronić się przed małżonkiem, a mężom flirtować z kobietami. Najważniejsze było przebrać się w niepospolite ubrania, schować się pod maską.
Maski dzieliły się na dwie grupy: jedne reprezentowały cechy ludzkie, inne – zwierzęce. Różnorakie postacie mityczne stawały się „Żydami”, „Cyganami”, „Węgrami”, „żebrakami”, „końmi”, „kozłami”, „żurawiami”, „diabłami”, „wiedźmami”, „śmiercią”.
Maski z dużymi czerwonymi nosami i wystającymi zębami sporządzano z drewna, skóry, ze starych kożuchów, później z papieru. Włosy robiło się ze skóry owczej, lnu, pakuł.
Przybycie przebierańców
Najweselszą częścią święta było hałaśliwe przybycie przebierańców grających na różnych instrumentach muzycznych, posypujących popiołem podwórka, płatających przeróżne figle. Wierzono, że wraz z nimi przychodzi dostatek i urodzaj. Przebierano się za diabła, jeźdźca na koniu, kostuchę, za karła zwanego Małpą.
Wówczas rozpoczynało się prawdziwe przedstawienie ludowe. Tradycja nakazywała, by gospodarz wpuszczał gości i suto częstował każdego przybysza dopiero po tym, jak ten wykaże się wielką pomysłowością i dowcipem.
Palenie kukły
Obowiązkowymi elementami pochodów zapustowych na Litwie była kukła Morė. Imię More wywodzi się z praindoeuropejskiego rdzenia “*mor” (śmierć). Stanowiła ona uosobienie zimy i śmierci. Robiono ją ze słomy lub siana. Punktem kulminacyjnym święta było niesienie kukły z głośnym krzykiem i śpiewem poza obręb wsi, by w ten sposób odeszły ze wsi choroby i zima. Na wszelkie sposoby usiłowano zepchnąć biuściastą Morė (gdzieniegdzie na Litwie lit. Kotrė, lit. Raseinių Magdė, lit. Čiučelas) z góry, a następnie spalić na ognisku. Zapustowe palenie Morė miało przywołać wiosnę oraz zapewnić urodzaj w nadchodzącym roku.
Palenie kukły Morė (rok 2011) – Obejrzyj →
Niektóre elementy tego święta w obecnym czasie przeżywają swój renesans, inne zaś zatraciły swój magiczny charakter i stały się tylko elementem zabawy. Największa litewska sieć sklepów “Maxima” szykuje co roku na wtorek około 3 ton blinów, a w Rumszyszkach (lit. Rumšiskės, stolicy litewskich zapustów) tradycyjnie pali się ogromną Morė.